Od prawie pięciu lat na antenie TTV możemy oglądać dziwny twór, jakim jest program Gogglebox. Przed telewizorem. Format zdążył wypromować kilka barwnych postaci, takich Agnieszka Kotońska, Big Boy, Sylwia Bomba czy Ewa Mrozowska. O tej ostatniej od kilku miesięcy jest znacznie głośniej za sprawą błogosławionego stanu. Na początku czerwca celebrytka poinformowała za pośrednictwem Instagrama, na którym dotychczas prezentowała głównie wykonane przez siebie makijaże, że spodziewa się swojego pierwszego dziecka. Po tej informacji Ewa błyskawicznie zyskała jeszcze większą rzeszę fanów, a zainteresowanie swoją osobą podsyca regularnie publikowanymi ciążowymi zdjęciami.
W czwartek Mrozowska zdradziła płeć i imię swojego maleństwa. Pod fotografią, która przedstawia siedzącą na dywanie roześmianą przyszłą mamę, napisała: Misie, nie będę was dłużej trzymać w niepewności, większość z Was trafiła, będzie chłopiec, Leoś.
Przyznała również, że tak bardzo cieszy się, że niebawem powita na świecie maleństwo, że wpadła w szał zakupów.
Wpadłam w szał zakupowy, wije gniazdko póki siły są, wybieram kolory neutralne: szary i biały. Trochę mnie nastraszyłyście, że płeć może ulec zmianie, liczę jednak na to że z Leonka nie zrobi się Lea - pisze żartobliwie Ewa.
Internautki zachwycały się wybranym przez Mrozowską imieniem:
Gratulacje, a imię piękne, Gratulacje. Ja też w grudniu będę miała Leosia, Ślicznie imię - czytamy.
Jedna z fanek wyraziła obawę, że po narodzinach dziecka celebrytka może stać się "instagramową mamusią", na co Ewa zdecydowała się jej odpowiedzieć:
Nie strasz. Na pewno u mnie nie znajdziecie porad i nie będę się mądrzyć, jaka ze mnie świetna matka, która pozjadała wszystkie rozumy. Zresztą cały czas pracuje i nie rzucam zawodu makijażystki. Buziaki - zapewniła.
Myślicie, że uda jej się dotrzymać obietnicy?