Paulina Smaszcz-Kurzajewska dość długo żyła w cieniu swojego męża, Macieja. Jednakże, wszystko zmieniło się, gdy kilka lat temu przyszła na ściankę w białym garniturze, pod który nie założyła stanika. Zrobiło się wówczas zamieszanie wokół głębokości jej dekoltu i tego, czy jej piersi są naturalne. Od tamtej pory 46-latka pozuje na kobietę sukcesu i regularnie podejmuje się wypowiadania na przeróżne, często kontrowersyjne tematy. Jakiś czas temu oskarżyła pracodawcę o mobbing oraz mało przychylnie opowiadała o ludziach z branży, podejrzewając koleżanki o robienie kariery przez łóżko.
Swoją nadmierną chęć wypowiadania się Paulina postanowiła umiejętnie wykorzystać i zajęła się coachingiem. W związku z tym również na jej instagramowym profilu nie brakuje motywujących wpisów skierowanych do kobiet. Jakiś czas temu pokusiła się o niepokojący post na temat związków, którym spowodowała, że fanki zaczęły podejrzewać, że w jej małżeństwie nie dzieje się najlepiej.
Przykładowo na początku lipca napisała: _**Nie daj się d**** jak koza w rajtuzach**_, a we wtorek zdecydowała się na publikację kolejnego "cytatu dnia". Zatem na jej profilu pojawiło się nowe motto:
Złe języki obgadują, a dobre robią świetne mi*ety - pisze bez ogródek żona dziennikarza i dodaje pod fotografią: To nie ma znaczenia jaka jesteś, co robisz, co osiągnęłaś, jak wyglądasz. Zawsze zły jęzor Cię obgada, poniży, zdeprecjonuje, bo bezmyślnie "lata jak łopata". Tylko Ty możesz postawić granice.
Zapłacilibyście za złote rady mentorki Pauliny?
