Blanka Lipińska w ciągu kilku miesięcy z promotorki KSW, wizażystki i hipnotyzerki przerodziła się w prawdziwą celebrytkę. Autorka "polskiego Grey'a" szturmem podbija polski show biznes, a jej książka 365 dni sprzedała się w ponad 500 tysiącach egzemplarzy, bardzo szybko zyskując miano bestsellera. Kolejne powieści Blanki również trafiły do czołówki najchętniej czytanej literatury. To jednak nie koniec ambicji Lipińskiej. Zapracowana bizneswoman skupia się obecnie na kompletowaniu obsady do zapowiedzianej ekranizacji jej książkowego debiutu, która trafi do kin już w najbliższe Walentynki.
Autorka "kaszubskiego porno" dała się też poznać dzięki szczerym wypowiedziom. Blanka bez skrępowania opowiada o swoim życiu seksualnym, a w ostatnim wywiadzie udzielonym na kanapie Dzień dobry TVN nie ukrywała, że jest zwolenniczką medycyny estetycznej. Początkowo przyznała, że przez lata nie wyglądała, tak jakby tego chciała i borykała się z nadwagą, bowiem w szczycie swojej "formy" ważyła 84 kilogramy:
_**Co gorsza, nosiłam wtedy czarne włosy z odcieniem granatu. To był trudny czas dla moich włosów i myślę, że dla mojego otoczenia też**_ - zdradziła i zapewniła, że nie zamierza powtórzyć błędów sprzed lat: Moja próżność nie pozwoli mi już nigdy doprowadzić się do takiego stanu, kiedy byłam grubą świnką z czarnymi włosami. Dieta stała się dla mnie stylem życia - przekonywała.
Po raz kolejny otwarcie opowiedziała też o operacjach plastycznych, na które wydała niemałą sumę pieniędzy:
_**By wyglądać tak jak teraz, wydałam kilkadziesiąt tysięcy złotych**_ - przyznała. Zawsze chciałam mieć szczupłą twarz. Moja maja ma piękną, pociągłą twarz. Zrobiłam sobie operację wycięcia torebek tłuszczowych z policzków. Nigdy nie będę udawać, że mam dietę zmieniającą rysy twarzy. Jestem zrobiona na tyle, na ile było mnie stać. Na tyle, ile uznałam, że będę wyglądać jeszcze w miarę naturalnie, by nie przypominać "kobiety-kota" - opowiadała w śniadaniówce.
Doceniacie jej szczerość?