Qczaj należy do grona influencerów, którzy mówią ludziom jak żyć i starają się leczyć ich z kompleksów. Tym bardziej jego wyznawców zaskoczył fakt, że trener zrobił sobie operację plastyczną nosa. Po kilkunastu latach stwierdził, że ciężko mu się ćwiczy i oddycha ze skrzywioną przegrodą nosową.
Okazuje się, że nos to nie jedyny "kompleks", który Daniel postanowił przemienić na atut. Przy najnowszej fotografii, na której pozuje z pooperacyjnym opatrunkiem, odniósł się do kwestii swojego wzrostu.
Trener nie może jeszcze w pełni się uśmiechnąć, dlatego pozował smutny:
Uroda aż bije po oczach. Jako, że dzień bez uśmiechu jest dniem straconym. Przesyłam wewnętrzny uśmiech, bo na razie rusztowanie i plastry uniemożliwiają mi wyszczerzyć zęby - przyznał przy fotografii.
Qczaja uderzyła wypowiedź internauty, który kpił z jego wzrostu:
Powodów do uśmiechu mam mnóstwo. Codziennie je widzę i przesiewam przez sito sarkazmu, by dało się funkcjonować i być szczęśliwym w naszym kraju. "Nos? Co tam nos - mógł z nim żyć, ale jakbym miał jego 150 w kapeluszu, to bym się powiesił" - to o mnie. A już myślałem, że tą operacją uda mi się odwrócić uwagę - ironizował.
W mocnych słowach przyznał, że jest zadowolony ze swoich centymetrów i przy okazji nawiązał do słynnych urodowych rozwiązań Mai Sablewskiej:
Nie urosnę! No k*rwa, nie urosnę, ale jestem najszczęśliwszym człowiekiem świata na dzień dzisiejszy bo w 10000% rozumiem sens słów, które są moim mottem: UKOCHOJSIE! […] Wiem kim jestem i ani nos, ani wzrost, ani mięśnie większe czy mniejsze nie mają tu żadnego znaczenia. […] Budowałem poczucie własnej wartości od poziomu -100, by dziś móc czuć motyle w brzuchu i dumę z siebie - nie przez zrobienie sobie operacji. Nawet nie przez to, że się do niej przyznałem, choć mogłem zrobić biznesy na "diecie zmieniającej rysy twarzy".