Od dłuższego czasu Amy Winehouse jest znana głównie ze swoich narkotykowych ekscesów. Jej kariera muzyczna to właściwie już bardziej wspomnienie. Piosenkarka zapowiedziała jednak, że pobyt na rajskich wyspach sprawił, że planuje wrócić do śpiewania. I na tym nie koniec. Ponieważ żadna firma nie chce wiązać się kontraktem z uzależnioną od narkotyków, nieprzewidywalną gwiazdą, postanowiła założyć własną wytwórnię płytową... Na cały projekt wyłożyła ponad milion funtów!
Kilkakrotnie wysyłała już dema do swojej macierzystej wytwórni – mówi znajomy Amy. Początkowo ignorowali jej nowe piosenki. Dopiero gdy przysłała ostatnie nagrania, zainteresowali się ponową współpracą. Postawili oczywiście warunek, że Winehouse ma iść na kolejny odwyk. Odmówiła im i stwierdziła, że nikt nie będzie kontrolował jej życia.
Piosenkarka postanowiła, że sama będzie wydawać taką muzykę, jaką chce. Marzy również o wyszukiwaniu i promowaniu nowych talentów. Ponoć prace nad albumem jej chrześnicy już się rozpoczęły. Gwiazda chce również podpisać kontrakt z Eoghanem Quiggiem, którego wypatrzyła wcześniej w programie X-Factor i zaprosiła na wspólną libację.
Nie wróżymy zbyt długiej kariery osobom, które się z nią zwiążą. Ale przynajmniej będzie śmiesznie.