Romans Julii Wieniawy z Aleksandrem Baronem rozgrzewał polskie media od kilku miesięcy. Początkowo celebryci ukrywali się z uczuciem, twierdząc, że łączą ich jedynie sprawy służbowe. Z czasem jednak coraz chętniej chwalili się swoim związkiem. Wyglądało na to, że ich relacja robi się coraz poważniejsza.
Ponoć Julka chciała się nawet zapisać na kurs gotowania, żeby przygotowywać ukochanemu "orientalne śniadania".
Gdy wydawało się, że do pełni szczęścia brakuje im już tylko wspólnej okładki w kolorowym magazynie, coś nagle się popsuło. Nasz informator ujawnił, że po siedmiu miesiącach związku, Wieniawa i Baron postanowili się rozstać.
Oficjalnie "nie mieli dla siebie czasu" z powodu nawału pracy. Natychmiast pojawił się jednak inny trop: zdjęcie Julki z minionego weekendu, na którym pozuje przytulona do Michała Trzeciakowskiego - aktora znanego m.in. z filmu Baby Blues. Fotografia ambitnej celebrytki siedzącej na kolanach Michała obiegła internet i choć została skasowana, screeny pozostały.
Trzeciakowski postanowił odnieść się do sprawy na swoim InstaStories, gdzie zaprzecza plotkom o romansie z Wieniawą.
Dla wszystkich, którzy mają jakiekolwiek wątpliwości, to tu jest moja dziewczyna!!! Czemu głupi ludzie robią takie durne afery, błagam odp***dolcie się - napisał.
Na dowód dołączył zdjęcie, na którym całuje swoją dziewczynę na masce samochodu. Myślicie, że była zazdrosna o Julkę?