Mieliśmy nadzieję, że już nie zobaczymy w telewizji średnio rozgarniętej twarzy Miśka Koterskiego. Wszystko na to wskazywało: przyszedł nietrzeźwy do pracy, wyleciał z Polsatu, a Nina Terentiew przyznawała otwarcie, że miała z nim problemy. Misiek zniknął z mediów, ale okazuje się, że tylko na czas uporania się z nałogami.
Już niedługo, bo w lutym, poprowadzi - uwaga - festiwal filmowy w Łodzi! Tak przynajmniej twierdzi Fakt. Jakoś nie umiemy sobie wyobrazić, że ktoś znów zaryzykuje powierzając mu odpowiedzialną pracę. Ale w końcu zdarzają się różni ludzie. Ktoś wpuścił przecież Jolę Rutowicz na wizję. Ktoś wypromował Tomasza Jacykowa, który "rucha pedałów".
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.