W zeszły czwartek, po pięciu dniach poszukiwań, wyłowiono z jeziora ciało Piotra Woźniaka-Staraka. Producent uległ wypadkowi na motorówce, a oficjalny komunikat o śmierci producenta wydała olsztyńska prokuratura. Informacja o jego śmierci zszokowała wszystkich. Na profilach gwiazd i celebrytów w mediach społecznościowych zaroiło się od kondolencji.
Rodzina zmarłego poinformowała, że msza żałobna odbędzie się 29 sierpnia w Konstancinie-Jeziornej, zaś następnego dnia urna z prochami producenta zostanie złożona w Fuledzie koło Giżycka.
W zamieszczonym w Rzeczpospolitej nekrologu najbliżsi 39-latka pokusili się o wzruszający wpis, w którym go wspominają i wyjaśniają, dlaczego urna będzie spoczywać właśnie na Mazurach.
Piotr kochał życie, życie kochało Jego. Jego pełnię przeżywał nawet w chwili śmierci. Żył szybko jakby wiedział, że musi się śpieszyć. Nie potrafił i nie chciał być sam. Kochał ludzi, uwielbiał być z nimi. Jego miejscem wybranym była Fuleda. Uwielbiał tam spędzać czas z przyjaciółmi i bliskimi. Chciał, żeby wszyscy dobrze się czuli w Jego towarzystwie, w miejscu, które wypełniał sobą. Na Mazurach najlepiej odpoczywał, najlepiej się bawił, najbardziej lubił pracować. To tutaj rodziły się pomysły na filmy. Fuleda była najbardziej udaną scenografią Jego życia, a piękno jej natury najpiękniejszym planem filmowym - tłumaczą. Miał w sobie tak wiele energii, radości i pomysłów, którymi tak szczodrze obdarzał Rodzinę i Przyjaciół. Chcielibyśmy cofnąć czas, powiedzieć rzeczy niewypowiedziane, wysłuchać, czego nie zdążył wyrazić, coś dokończyć, zamknąć. Los pozostawił jednak niedomknięte drzwi. Piotr, przechodząc przez nie, wciąż z nami będzie. Jeżeli Piotr nie zdążył komuś podziękować, kogoś przeprosić - robimy to w Jego imieniu - możemy przeczytać w nekrologu podpisanym przez rodziców Piotra, jego żonę, Agnieszkę Woźniak-Starak oraz rodzeństwo.