Dramat związany z tragiczną śmiercią 16-letniego syna Johna Travolty jeszcze się nie skończył. Tragicznie zmarły Jett dopiero, co został pochowany, a jego rodzina już musi się zmierzyć z kolejnym problemem. Pielęgniarze, którzy zostali wezwani do domu gwiazdora i jako pierwsi badali ciało nastolatka, próbują wyłudzić 20 milionów dolarów. Medycy utrzymują, że posiadają zdjęcia zwłok syna Travolty, które wykonali telefonem komórkowym.
Amerykańskie media donoszą, że dwaj pielęgniarze żądają 20 milionów dolarów za możliwość publikacji zdjęć. Ofertę sprzedaży przedstawili najpierw rodzinie Jetta. Jeśli pieniędzy nie dostaną, zdjęcie stanie się własnością gazety, która zaoferuje najwyższą cenę. Dodatkowo szantażyści twierdzą, że znają szokujące okoliczności śmierci nastolatka. Pieniędzy chcą również za milczenie, albo opowiedzą swoją wersję wydarzeń tabloidom. Oczywiście za odpowiednią cenę.
Pielęgniarzy poszukuje policja. Dówch mężczyzn, którzy przyjechali na wezwanie do posiadłości aktora nie ma już na Bahamach. Obaj opuścili kraj i na razie nie wiadomo, gdzie się ukrywają. Wiadomo za to, że zgłosiło się do nich już wielu kupców zainteresowanych publikacją zdjęć martwego chłopca.