W jednym ze swoich ostatnich wywiadów Lily Allen stwierdziła, że szuka faceta, który wielkością penisa dorówna jej bratu. Okazuje się, że to nie jedyny atrybut, jaki musi posiadać jej wybranek. Piosenkarka kieruje się również innymi praktycznymi przesłankami. Wyznała, że najważniejszy jest dla niej stan konta jej wybranka.
Jestem sławna tylko po to, żeby faceci mnie zauważyli - stwierdziła prowokacyjnie. Na niczym innym mi nie zależy. Zawsze byłam bardzo niepewna siebie. Teraz codziennie oddaję się w ręce kosmetyczki i stylisty. Sporo schudłam i wiem, że jestem seksowna. Nie ukrywam, że lecę na duże penisy i grube portfele. Nie wydaje mi się, żebym miała zbyt wysokie wymagania.
Przypomnijmy - gwiazda rzuciła ostatnio Jaya Joplinga, handlarza dziełami sztuki, którego fortuna szacowana jest na 150 milionów dolarów. Czyżby miał braki w innych dziedzinach, które są dla Lily ważne?