Lily Allen odniosła spektakularny sukces! Piosenkarka sprzedała ponad dwa miliony egzemplarzy swojej najnowszej płyty – jak na gwiazdę, która zabłysnęła, ale umacnia swoją pozycję, to bardzo udany wynik. Większa cześć uzyskanej sumy poszła na honoraria dla menedżerów, opłatę za studio, reklamę, pensję dla muzyków i autorów tekstów. Ostatecznie do kieszeni gwiazdy trafiły grosze - Lily żali się, że na samej płycie zarobiła zaledwie 50 tysięcy dolarów.
Nie czerpię praktycznie żadnych zysków ze sprzedaży płyt. To, co dostaję, to jakieś grosze w porównaniu z moimi wydatkami. Dobrze zarabiam tylko na koncertach oraz dzięki tantiemom - powiedziała Allen w wywiadzie dla radia. Denerwuje mnie, że nie dostaję tyle, ile powinnam, za swoją ciężką pracę. Powiem szczerze, że promowanie krążka, który nie przynosi mi żadnych zysków, uważam za bezsensowne. Zwyczajnie nie stać mnie na bycie gwiazdą!
Nie uważacie, że to zabawne? Gwiazda, która sprzedała 2 miliony egzemplarzy płyty nie może kupić sobie za to nawet kawalerki w Warszawie.