Blanka Lipińska zyskała popularność dzięki napisaniu książki 365 dni, która wypełniła pozostawioną pustkę po premierze 50 twarzy Greya. "Pisarkę" promowały w sieci znane koleżanki, a sama autorka o swoim "dziele" opowiadała między innymi w piśmie dla panów.
Zobacz: Blanka Lipińska w CKM promuje nową książkę: "Główna bohaterka chce wsadzić mężczyźnie palec w tyłek"
Niestety, Blance nie udało się podtrzymać zainteresowania mediów z początków "kariery". Aby wrócić na usta wszystkich, zaczęła atakować dzieci w rozmowach z tabloidami.
Okazuje się, że zwracanie uwagi młodym dziewczynom, to nie jedyny sposób na promocję, który wymyśliła Blanka. Lipińska uciekła się również do żerowania na najniższych instyntkach i postanowiła wypromować film informacją o ślubie ze swoim partnerem Maciejem Buzałą.
We wtorek o 5 (!!!) rano Blanka Lipińska zamieściła sprostowanie do postu na Instagramie. Okazuje się, że wcale nie wyszła za mąż, a ślubu nie utrzymała w tajemnicy, bo... wcale go nie było:
Dzień dobry, dzięki produkcji filmu 365 dni udało mi się spełnić jedno z moich marzeń. Jedno z nich spełniło się w poprzednim tygodniu - wyszłam za mąż, co prawdopodobnie nigdy w moim realnym życiu się nie stanie (nigdy bo jak wiadomo, nikt nie wytrzyma ze mną dłużej niż dwa lata), a ja zawsze chciałam przeżyć chwilę, kiedy stoję cała na biało, all eyes on me, obok faceta, którego kocham i zasuwam przez kościoł w białej sukni. Jak ktoś ma możliwość napisać sobie bajkę, to proponuję to zrobić, ja właśnie swoją napisałam - mówi na story, tłumacząc się, dlaczego oszukała fanów (i nas).
Lipińska nawet w bezpośrednim kontakcie potwierdzała radosne nowiny i dzieliła się szczegółami ślubu.
Bała się, że gdyby nie ślub, nikt nie napisałby o jej nowym filmie?