W kuluarach od lat krążyły plotki o rzekomych skłonnościach pedofilskich Woody'ego Allena. Sprawa wróciła po szokującym wywiadzie, jakiego udzieliła córka legendarnego reżysera, Dylan Farrow. Kobieta twierdzi, że Allen dotykał jej intymnych miejsc, a także prosił ją, by położyła się z nim do łóżka w samej bieliźnie. Poruszające wyznania zatrzęsły Hollywood i podzieliły aktorów na dwa obozy - zwolenników i przeciwników 83-latka.
Do grona osób broniących Allena należy między innymi Diane Keaton czy Anjelica Houston. Ta druga stwierdziła, że bez wahania zgodziłaby się zagrać w kolejnym filmie reżysera, a jej zdaniem długo toczące się śledztwo wskazuje na niewinność artysty.
Podobnego zdania jest Scarlett Johansson. Aktorka wystąpiła w trzech filmach reżysera, a w ostatnim wywiadzie dla The Hollywood Reporter przyznała, że przyjęłaby od niego propozycję kolejnej współpracy:
Kocham Woody'ego. Wierzę mu i mogłabym z nim pracować w dowolnym momencie.
Johansson twierdzi, że wielokrotnie rozmawiała z reżyserem na temat zarzucanych mu nadużyć seksualnych:
Odbyłam z nim wiele rozmów na ten temat. _**Byłam z nim bardzo bezpośrednia, a on był bardzo bezpośredni ze mną. Dowiódł swojej niewinności i ja mu wierzę.**_
Przemawiają do was jej argumenty?
_
_