Trwa ładowanie...
Przejdź na

"Podobno jestem wyrodną matką!"

2498
Podziel się:

"Lepiej zostawić 3-letnie dziecko? Czy matka w ogóle powinna zrezygnować ze swojego życia i pasji?!" - pyta oburzona Martyna.

"Podobno jestem wyrodną matką!"

Po powrocie z Antarktydy Martyna Wojciechowska usilnie próbuje przekonać media, że wcale nie przedłożyła wyprawy nad obowiązki wobec córki. Mimo że pojechała z własnej woli i lekkomyślnie zaryzykowała osieroceniem dziecka w jego pierwszą wigilię. Martyna jest w szoku, że tym razem nie została ogłoszona bohaterką, jak to zwykle bywa. Nie dziwimy się, miała prawo się przyzwyczaić:

To był szok. Spodziewałam się, ze będę opowiadać o pięknie wyjątkowego kontynentu, jakim jest Antarktyda, a zamiast tego głównie odpieram zarzuty i odpowiadam na pytania, czy matka może wyjechać i zostawić dziecko - żali się w wywiadzie dla Dziennika. Podobno jestem wyrodną matką. A co oznaczają święta dla 8-miesięcznego dziecka? Nie mają znaczenia.

Lepiej zostawić 3-letnie dziecko, które już rozumie i tęskni, a może 14-letnie dziecko, które zaczyna eksperymentować z seksem i – nie daj Boże – narkotykami? Czy wtedy jest lepiej? Nie! Rozumiem, że matka w ogóle powinna zrezygnować ze swojego życia i swoich pasji?! Nikomu do głowy by nie przyszło, aby pytać Krzyśka Wielickiego, Piotra Pustelnika i kilku innych wybitnych facetów, którzy całe życie złazili na wyprawach, czy opuszczanie dzieci czasami na wiele miesięcy jest w porządku i czy nie są czasem wyrodnymi ojcami, o mężach nie wspomnę.

Co za odwracanie kota ogonem... Jakie ma znaczenie, czy chodzi o ojca czy matkę? Czy Piotr Gąsowski, który zostawił nowonarodzoną córeczkę i jej mamę w zeszłe święta, nie był krytykowany (i to mimo że życiem nie ryzykował)? Zresztą nie chodzi nawet o święta. Tak, alpinista w momencie zostania ojcem/matką powinien zrezygnować (przynajmniej na 18 lat) z niebezpiecznych wypraw, bo od tego momentu ryzykuje nie tylko swoim życiem, ale i osieroceniem dziecka. Może się to komuś nie podobać, ale taka jest prawda. Jeżeli dla kogoś rezygnowanie z narażania życia dla własnej frajdy jest równoznaczne ze "zrezygnowaniem z życia", to nie powinien płodzić dzieci. I tyle.

Na szczęście Wojciechowska chyba jednak coś z tego zrozumiała (albo zaczęła bać się o swój wizerunek bohaterki), bo ogłosiła:

Dużo łatwiej jest żyć tam niż tutaj. Łatwiej mrozić sobie tyłek w górach i podbijać nowe lądy, niż tutaj żyć, układać się z ludźmi, radzić sobie w pracy, codziennie rano wstawać i walczyć o przetrwanie. (...) Pojawienie się Marysi spowodowało dużą zmianę w mojej głowie. Zrewiduję swoje plany na najbliższe lata. Ale nadal chcę wyjeżdżać, choć może już nie tak ryzykownie i nie tak długo.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(2498)
WYRÓŻNIONE
gość
16 lat temu
wcale nie jest wyrodna matka i dobrze powiedziala w TVN dzien dobry!!
gość
16 lat temu
Pewnie, że nie! Nie daj się Martyna!
gość
16 lat temu
Ma racje po trochu..
gość
16 lat temu
ona jest super. i jest przykładem dobrej żony, matki i na dodatek spełnia swoje marzenia.
gość
16 lat temu
Uwazam, ze jestescie tepi, wchodzc tak komus w zycie z buciorami. Ma racje co do tego, ze mezczyzn sie juz tak bardzo nie krytykuje. A Wy ciasno myslacy!!
NAJNOWSZE KOMENTARZE (2498)
gość
12 lat temu
a nie seksowna matka
gość
13 lat temu
a
gość
14 lat temu
Pani Martyna - tak trzymać!!! to zwykla zazdrość!
gość
14 lat temu
popieprzeni jestescie.widac ze tu sie odzywaja same kur(w)y domowe
gość
14 lat temu
olej dziecko, spelniaj sie, dziecko i tak wyrosnie na malego s*******a i potrzebna bedzie super niania
gość
14 lat temu
ale ludzie to świnie......
gość
14 lat temu
Bardzo mnie rozbawiło twierdzenie autora tekstu, że do 18 roku życia swojej latorośli należy zrezygnować z wszelkiego ryzyka... A na drugi dzień po 'osiemnastce' już można? :) Rodzice, którzy nie realizują swoich pasji wychowują smutne dzieci. Bo skąd one mają czerpać przykład, jak żyć? Nie zmienia to faktu, że na pewno chciałabym pierwsze święta spędzić ze swoim maluszkiem. Nieważne, ile one dla niego znaczą. Martynie życzę wytrwałości i szczęścia. Autorowi materiału więcej luzu ;) I do przodu!
Ade
14 lat temu
No niezle. Tak akurat sie sklada, ze moj tata byl na wielu wyprawach z K. Wielickim i kiedy wyjezdzal byl to najgorszy stres w moim zyciu. Na szczescie szybko przestal, bo chcial byc z nami. Prawda moze jest, ze dla tak malego dziecka swieta malo znacza, ale dla niej powinny. I jezeli woli narazac zycie niz poswiecac sie coreczce to po co w ogole ja rodzila?
gość
15 lat temu
równie dobrze moze jej sie coś przykrego przytrafic w drodze do domu z zakuoami lub w innej sytuacji nie koniecznie podczas wyprawy ,glupie gadanie i jak zwykle wyolbrzymianie sprawy .kazdego media niszczą po Felicjanskiej czas na Wojciechowska ?
gość
15 lat temu
masz racje osiagaj swoje marzenia ,ludziom nic do tego , podziwiam martynke za jej zapal i chec zdobywania doswiadczen , a dzieci czy wychowujesz czy nie i tak pojda swoja droga
gość
15 lat temu
żyj kobieto jak ci pasuje .to twoje życie a nie tych co cię krytykują
gość
15 lat temu
A ja się dziwię jak złośliwe baby które i tak nie mają dokąd wyjechac po urodzeniu i pierwszego i szóetego dziecka mogą tak pisać. Mama to uśmiech, radość, życie, wsparcie. A nie baba rezygnująca z siebie bo coś tam...ludzie powiedzą. Macierzyństwo to nie rezygnacja z siebie. To dar.
gość
15 lat temu
Masz pasje to ja resalizuj.A jak kochasz dziecko to czy na wyprawie czy w domu zawsze bedziesz o nim myslec,Nic mui sie nie stalo.Szybko dorosnie i tak pojdzie w swoja sytone i zapomni o pasji matki
gość
15 lat temu
Goń się Bunny, ty wieśniaku.
...
Następna strona