Heather Mills zadzwoniła podobno dwa miesiące temu do Paula McCartneya i zażądała więcej pieniędzy w ramach ugody rozwodowej. Zagroziła mu, że w przeciwnym razie zniszczy jego reputację.
Heather poczuła się upokorzona i jej jedyną odpowiedzią na to będzie nieuczciwa walka - donosi źródło bliskie McCartneyowi. Nic jej nie powstrzyma w walce o jego fortunę. On chciał ugody, ale ona chce od niego wszystkiego i jeszcze więcej. Powiedziała mu, że jeśli nie zaoferuje jej porządnej sumki, to go zniszczy.
To o czym ona mówi jest nie tylko nieprawdziwe, ale okrutnie uwłaczające. To cyniczny i wykalkulowany PR, który ma jej przysporzyć więcej sympatii w sądzie i wśród ludzi, a to w efekcie przesądzi o tym ile milionów funtów otrzyma.
Prawdopodobnie planuje obserwować z boku jak reputacja Paula wali się w gruzy. Jak na razie to tylko obnażyło jej żądzę intryg i manipulacji prawdą. Paul jest zraniony i bardzo, bardzo zły.
Ponadto ostatnio znajomy obojga przyznał, że teraz bardzo żałuje, że ich ze sobą poznał:
Zapoznałem ją z Paulem i zanim się obejrzałem zakochali się w sobie. Miał to być ten scenariusz typu "żyli długo i szczęśliwie", którego wszyscy chcieli dla ulubionego Beatlesa.
Szybko pojawiły się historie o tym, że ich małżeństwo jest w tarapatach. Któregoś dnia dano mi do posłuchania taśmę z nagraniem wiadomości jaką Paul zostawił Heather. To złamało mi serce. Heather poleciała do Indii, a Paul błagał ją, by wróciła. Sprawiał wrażenie osamotnionego i zdesperowanego, nawet zaśpiewał "We Can Work It Out" do telefonu.
Na koniec wypowiedzi przyjaciel McCartney’a zwraca się osobiście do Heather:
Pewnie sądziła, że przeczytamy te oskarżenia z przerażeniem i nagle poczujemy sympatię do jej biednej, umęczonej duszy. Ale nie poczuliśmy, Heather. Zaiste przeczytaliśmy je przerażeni – przerażeni tym, że możesz być na tyle obrzydliwa. Jeśli chodzi o sympatię, to wszystko tylko przyniesie mu jej więcej.
Paul, wiem, że już pewnie jest za późno, ale bardzo cię przepraszam.