Daria Widawska, która od prawie miesiąca walczy z tajemniczą chorobą, której lekarze nie są w stanie ostatecznie zdiagnozować, w sobotę wreszcie wyszła ze szpitala. Jak donosi Fakt, aktorka wypisała się na własne życzenie.
Tabloid spekuluje, że Widawska miała dość czekania na opinię medyków, którzy nadal nie mogą orzec, co tak naprawdę jej dolega. Najpierw podejrzewano sepsę, później kolejno inne zakażenia wirusowe. Do tego w ubiegły piątek wykryto u niej bakterie paciorkowca i zalecono podanie penicyliny, co opóźniło powrót Darii do domu o kolejny dzień.
Skoro opuściła szpital, pozwala to sądzić, że leczenie jednak przyniosło jakieś efekty i że teraz będzie już tylko lepiej. Fakt jednak dramatyzuje:
_**Widawską wyniszcza choroba!**_ - czytamy. Po miesiącu pobytu w szpitalu, wyczerpujących badaniach, a nawet operacji wyszła na przepustkę do domu ["na przepustkę"!]. Na jej twarzy widać było ogromną ulgę, choć wyniszczająca choroba pozostawiła po sobie mocne ślady. Co gorsza, koszmar aktorki jeszcze się nie skończył!
Chyba jednak "ciut" przesadzili.
