Już w najbliższy poniedziałek Rada ONZ zbierze się ponownie w Nowym Jorku, aby wyznaczyć kierunek międzynarodowej polityki na nadchodzące kilka miesięcy. Z tego też powodu w ostatni piątek młodzież na całym świecie ruszyła na ulice w celu zasygnalizowania swoich potrzeb i oczekiwań w stosunku do rządzących. Również w wielu miastach w Polsce nastolatkowie z niezwykle kreatywnymi banerami opuściła lekcje, by wyrazić swój sprzeciw wobec nieodpowiedzialnej polityki większości państw w obliczu nadciągającej katastrofy ekologicznej.
Niestety, wielu ludzi na wysokich stołkach nadal cierpi na przerażającą krótkowzroczność. Interesują ich głównie następne wybory. Dbając o reelekcję, dokonują wszelkich starań, aby tylko nie rozsierdzić bardzo wpływowego lobby górniczego i myśliwskiego, których działania w dużej mierze przyczyniają się do coraz bardziej odczuwalnej zmiany klimatu i wyniszczania zagrożonych gatunków. W przeciwieństwie do rządzacych, młodzież nie ma jednak nic do stracenia głośno, oprotestowując obecny status quo. Dzieci zwyczajnie obawiają się bowiem, że nie będzie im dane dożyć spokojnej starości, jeśli uda nam się drastycznie zmienić przyzwyczajeń naszego społeczeństwa.
To wielka akcja. W szkole zapowiadana od dawna. Większość klas nie przyszła do szkoły, dziś ten protest jest najważniejszy. Chcemy zmian. Jesteśmy świadomi tego, że źle się dzieje, a jeśli nie będziemy działać, to podniesie się temperatura, będzie brakować wody. Szkoda, że obok nas nie idą dorośli, że to my musimy walczyć. Z tego powodu jest nam bardzo przykro - mówi 16-letnia Agata w rozmowie z Wirtualną Polską.
Na szczęście protestujący mogą też liczyć na wsparcie gwiazd. Roksana Węgiel być może sama nie pojawiła się na jednym z marszy, ale za to udostępniła na swoim instagramowym profilu nagranie, przedstawiające baner ozdobiony wyjątkowo zabawnym hasłem.
Jak Węgiel, to tylko Roksana - czytamy.
Nie obyło się też co prawda bez głosów sceptyku, według których dzieciaki szukały jedynie pretekstu, aby nie pojawić się w szkole. Widząc jednak zaangażowanie uczestników każdego marszu, śmiemy wątpić w rzetelność tej tezy.
Sądzicie, że młodzieżowy protest ma szansę przełożyć się na przyszłą politykę polskiego rządu?