Ania Przybylska miała zostać w Polsce do 13 marca, do czasu zakończenia prac nad komedią Złoty środek. Po premierze wyprowadza się na stałe na Cypr. Okazuje się, że w międzyczasie też udało jej się wyrwać na kilka dni do męża. Nasz informator spotkał ją wczoraj w nocy na lotnisku w Larnace.
Byłem wczoraj w nocy na lotnisku w Larnace na Cyprz - wspomina. Czekałem na kolegę i minęła mnie Ania Przybylska. Przyleciała do męża, który czekał na nią na zewnątrz. Zdjecia nie udało mi się zrobić, bo było ciemno - była 3 w nocy.
W zasadzie cenimy Przybylską za to, że z taką lekkością zrezygnowała z kariery w telewizji. Mogłaby przecież grać teraz w trzech serialach i tańczyć z gwiazdami. Nie ma przesadnego parcia na bycie gwiazdą i sądzimy, że w dłuższej perspektywie to jej popłaci.