Paris Hilton bez wątpienia można uznać za ikonę celebryctwa. Na przestrzeni lat dała się poznać jako rozwydrzona dziedziczka hotelarskiej fortuny, która swego czasu przetarła ścieżkę do kariery Kim Kardashian i lubowała się w mało eleganckich, jednak niebotycznie drogich stylizacjach. Choć ostatnio Paris zdecydowanie ustąpiła miejsca w show biznesie swojej koleżance, jej nazwisko wciąż kojarzą niemal wszyscy.
Jak donoszą zagraniczne media, 19 września zmarł dziadek celebrytki, Barron Hilton. Amerykanin był synem założyciela sieci hoteli, Conrada Hiltona i jedną z najbogatszych osób na świecie. Słynny hotelarz odszedł w wieku 91 lat z przyczyn naturalnych w swoim domu w Los Angeles. Barron był znany nie tylko ze swojej imponującej fortuny i niepokornej wnuczki, ale i dzięki działalności na rzecz potrzebujących. Tylko w 2007 roku filantrop przekazał aż 1,2 miliarda dolarów na cele charytatywne.
Paris pożegnała ukochanego dziadka na Twitterze oraz za pośrednictwem Instagrama, gdzie opublikowała kilka nagrań z rodzinnymi zdjęciami sprzed lat.
Jestem głęboko zasmucona śmiercią mojego dziadka Barrona. Był legendą, wizjonerem, osobą błyskotliwą, przystojnym i miłym człowiekiem. Miał życie pełne przygód i sukcesów. Odkąd pamiętam, patrzyłam na niego, jak na wielkiego biznesmena - czytamy.