Moda na adopcję sierot z krajów Trzeciego Świata dociera powoli do Polski. Nie są to jednak na razie takie adopcje, jakie praktykują np. Angelina Jolie i Brad Pitt. Najczęściej chodzi o tzw. "adopcje serca", które polegają na systematycznym przelewaniu określonej kwoty na rzecz wybranego dziecka.
Na taki gest zdecydowała się Małgosia Foremniak, która już niedługo zamierza wziąć pod swoją opiekę dziecko z jednego z najbiedniejszych regionów świata. Średnie wpłaty wynoszą zazwyczaj 50 dolarów miesięcznie, czyli około 175 złotych. Pokrywa się z nich wydatki na ubrania, wyżywienie, a przede wszystkim na edukację.
Foremniak ma już doświadczenie w takiej pomocy, gdyż od 2006 roku jest Ambasadorką Dobrej Woli UNICEF, z którego ramienia odwiedziła m.in. Kongo.
Wielu moich znajomych już zdecydowało się na tzw. adopcję na odległość - mówi Gosia Faktowi. I potwierdza, że poważnie o tym myśli.
Fajnie, miły gest. Tylko czy trzeba od razu się tym chwalić w Fakcie? Szczególnie przed podjęciem decyzji...