Od początku swoich kłopotów małżeńskich Anna Ibisz-Nowak nie znika ze stron tabloidów. Jeszcze niedawno poniżała się publicznie ogłaszając: Moje uczucia do Krzysia się nie zmieniły! Kocham go. Zobacz: "Ibisz liczy na szybki rozwód". Poproszona przez tabloid o wypowiedź, zawsze chętnie odpowiada. Jedno się zmieniło - nie chce już mówić słowa o Ibiszu.
Jego głośny romans z młodszą od niej o dwadzieścia lat Pauliną był chyba zbyt wielkim poniżeniem. Ucieszyło ją może tylko to, że skończył się dramatycznym apelem ojca dziewczyny (przypomnijmy: "Ibisz, ZOSTAW MOJĄ CÓRKĘ!").
Ponieważ Krzysztof wyprowadził się już z domu, Anna została sama z synkiem Vincentem i bez pracy, gdyż jej kontrakt z producentami niemieckego serialu Lindestrasse wygasł w grudniu.
Moja decyzja była przemyślana i wcale nie bałam się jej podjąć - mówi Faktowi o rezygnacji z pracy. Teraz chodzę na castingi i jestem dobrej myśli. W Polsce się teraz dużo kręci, więc wierzę, że wkrótce gdzieś zagram. Życie nie kończy się ani po czterdziestce ani po pięćdziesiątce, a ja jestem optymistką. Przecież w wielkim hicie "Gotowe na wszystko" nie grają dwudziestolatki. Na pewno nie chwycę dziesięciu srok za ogon - mówi zupełnie tak, jakby już mogła przebierać w propozycjach. Chcę tak to poukładać, żeby mieć czas dla syna. W końcu po to mam dziecko, żeby być z nim blisko, szczególnie, że tak długo na to czekałam. Odchowałam wspaniałego faceta. To teraz jedyny mężczyzna, któremu ufam i dla którego jestem w stanie zrobić wszystko.