Rodzina Stuhrów należy do tych gwiazdorskich familii, których polityczne sympatie, a raczej bardziej antypatie, są bardzo jasno określone. Zarówno Jerzy jak i Maciej wypowiadali się w przeszłości o politykach rządzącej partii z umiarkowaną życzliwością. Słyszeliśmy już o "dantejskich scenach", porównaniach do Hitlera i Stalina, oraz "grupie zarządzających amatorów".
Nikogo nie zdziwiło więc, że w wywiadzie, którego Stuhr udzielił ostatnio Tomaszowi Lisowi, senior aktorskiego rodu nie szczędził PiS-owi kolejnych gorzkich słów.
Ja mam teorię taką, że to jest zemsta za wielowiekowe ciemiężenie - powiedział o preferencjach politycznych wyborców partii rządzącej.
Ale wtedy byśmy ustawili zwolenników PiS-u na pozycjach potomków chłopów folwarcznych - rzucił Tomasz Lis, a Stuhr przytaknął.
Ta krótka wymiana zdań stała się szybko paliwem napędowym dla wielu portali informacyjnych, które tylko czekały na okazję, aby wziąć rodzinę Stuhrów na celownik. Natchnięci duchem wypaczonego konserwatyzmu redaktorzy ruszyli więc do pracy, publikując nagłówki w rodzaju "Stuhr porównał wyborców PiS do folwarcznych chłopów". Nie przeszkadzał im oczywiście fakt, że takie słowa w ogóle nie padły z ust aktora.
Internetowe wydanie magazynu Newsweek opublikowało dłuższy fragment rozmowy, na którym wyraźnie widać, że wycięty urywek rozpowszechniany m.in. w serwisie TVP został wyjęty z kontekstu. W dalszej części rozmowy Stuhr i Lis nie nazywali zwolenników PiS "chłopami folwarcznymi", tylko zastanawiali się, czy takie porównanie jest trafne. Ostatecznie doszli do wniosku, że nie jest, a poza tym chłopskie pochodzenie ani nie jest niczym wstydliwym, ani nie musi się przekładać na poglądy. Tak brzmiał ich dialog:
Z całym szacunkiem, mam wrażenie, że my wszyscy z chłopów jesteśmy, panie Jerzy. Takie społeczeństwo, tak to się urodziło, elitę częściowo wyrżnięto. Więc to nie jest tak, że tam potomkowie chłopów, a gdzie indziej to szlachty - powiedział Tomasz Lis.
To nie, że z chłopów. Wśród chłopów też jedni są rządni odwetu, a drudzy nie. Mój profesor pochodził spod zapadłej wsi pod Rzeszowem - zaznaczył Stuhr.
Czyli to nie jest kwestia pochodzenia tylko pewnych odruchów? -dopytywał dziennikarz.
Odruchów, wychowania, kompleksu może najbardziej. Bo ja znam ludzi bardzo inteligentnych, wykształconych, którzy mają też kompleks odwetu - oznajmił gwiazdor.
Trochę to dziwne, że Pudelek, którego specjalnością są plotki i afery, musi przypominać redaktorom "poważnych" mediów o dziennikarskiej rzetelności. Jak sądzicie, czy Stuhr wytoczy proces o zniesławienie?