Kim Kardashian od pewnego czasu walczy z wizerunkiem rozerotyzowanej celebrytki, która zdobyła sławę za sprawą własnej sekstaśmy i pozowania nago. 38-letnia mama czwórki dzieci na potrzeby nowego image'u zajmuje się nie tylko walką o uwalnianie niesłusznie skazanych na więzienie czarnoskórych Amerykanów, ale nawet... sama zaczęła studiować prawo.
Trzeba jednak przyznać, że Kardashian na długo przed swoją "przemianą" dbała o to, by wszyscy wiedzieli o jej pochodzeniu. Rodzina ojca celebrytki, nieżyjącego już Roberta Kardashiana, pochodzi z Armenii, a Kim i jej siostry kilkakrotnie odwiedzały kaukaski kraj i promowały świadomość o ludobójstwie, jakiego w 1915 dokonali na tutejsze ludności Turcy z Imperium Osmańskiego.
W poniedziałek żona Kanye'go Westa po raz kolejny odwiedziła kraj swoich przodków. W podróży do Armenii towarzyszą jej nie tylko dzieci, North, Saint, Chicago i Psalm, ale również starsza siostra Kourtney Kardashian, która zabrała dwójkę swoich własnych pociech, Masona i Penelope.
Kim postanowiła wykorzystać wizytę w Erewaniu, stolicy Armenii, nie tylko po to, by wziąć udział w tamtejszej konferencji technologicznej, której była główną gwiazdą. Kardashian skorzystała też z okazji, aby... ochrzcić troje swoich najmłodszych dzieci w jednej z tamtejszych zabytkowych świątyń.
W Armenii jest teraz prawie 3 w nocy, a ja nie mogę spać. Jestem taka podekscytowana, że znowu tu jesteśmy - napisała na Twitterze Kardashianka.
We wtorek Kim i Kourtney po raz kolejny odwiedziły też pomnik Ofiar Ludobójstwa Ormian. Ogromna konstrukcja to miejsce hołdu dla 1,5 miliona mieszkańców Armenii, którzy zostali zamordowani przez Turków w 1915 roku.
Kardashian już 4 lata temu odwiedziła to miejsce, by uczcić setną rocznicę krwawej masakry.
Podoba się Wam Kim w takim poważnym wydaniu?