Finał programu _**Love Island. Wyspa**_ miłości widzowie zobaczą w najbliższą niedzielę. O 100 tysięcy złotych powalczą Franek i Marietta, Oliwia i Maciek oraz Sylwia i Mikołaj. Do Polski wrócili więc już prawie wszyscy uczestnicy, którzy teraz sprytnie próbują wykorzystać swoje "pięć minut", intensyfikując aktywność na Instagramie. Ostatnio sporo dzieje się na profilu Moniki, która za sprawą głosowania pozostałych uczestników wraz z Pawłem musiała opuścić hiszpańską willę. Choć już po powrocie Monika przyznała, że między nią a jednym z bliźniaków rzeczywiście rodzi się uczucie, to wcześniej biegała za Frankiem, który ostatecznie wybrał Mariettę.
ZOBACZ: "Love Island": Monia wbija szpilę "zdrajcom" z programu: "Byłam zbyt dobra dla BEZWZGLĘDNYCH HIEN"
O zalotach Moniki sporo się mówiło, gdyż jej starania o jego serce Franka bywały czasem naprawdę komiczne. Gdy dziewczyna wróciła do Polski, a emocje opadły, w końcu postanowiła odnieść sie do tamtych "dramatycznych" chwil. W relacji na InstaStory przekonywała, że nie wstydzi się wylanych w programie łez, ponieważ były one spowodowane między innymi faktem, że miała wówczas okres.
Oczywiście, jest mi głupio, że nie potrafiłam powstrzymać emocji. No cóż, jestem kobietą. Uwierzcie mi, że wszystko się tak nawarstwiło. Świetna zabawa to jedno, super ekipa to drugie, ale jeśli nie ma sensu nawiązywać relacji z kimś, kogo ty nie interesujesz, no to masz ochotę opuścić willę. I tak było w moim przypadku, kiedy już wiedziałam, że nie będę miała okazji bliżej poznać Franka. Dzień później dostałam okresu i to na bank też miało znaczenie - tłumaczy "islanderka" Monika.
PRZYPOMNIJMY: Piotr z "Love Island" podsumowuje uczestników: "To nie wyspa miłości, to wyspa FAŁSZYWYCH MORD"
No i wszystko jasne. Rozumiecie teraz Monikę?