Kariera muzyczna Natalii Lesz jest chyba dla niej sporym zawodem. Po kompromitacji w Sopocie udało się jej co prawda odbudować zaufanie ludzi niezłym występem w Tańcu z gwiazdami. Pokazała się tam jako ciepła, normalna dziewczyna. Niestety, nie wygląda na to, żeby przełożyło się to na jej popularność jako piosenkarki.
W czwartek w poznańskim klubie Eskulap odbył się koncert Natalki. Przyszło na niego, uwaga, 35 osób. Słownie: trzydzieści pięć. Nasz informator wspomina, że impreza przebiegała raczej drętwo, chociaż Natalka zachowała się w porządku:
Koncert miał zacząć się o 20:00, ale sala klubu była zupełnie pusta. Tylko po bokach siedziało kilka osób pijących piwo. Natalia wyszła na scenę z 40-minutowym opóźnieniem. Menedżer podszedł do siedzących pod ścianą i zaprosił pod scenę. W sumie na koncert przyszło 35 osób, klub był zupełnie pusty... Bilety były po 20 złotych, więc nie trudno policzyć, ile zarobili, a raczej ile stracili - dojazd, hotele, ekipa itp. Zastanawiam się, kto w ogóle dopuścił do takiego obciachu, bo koncert powinien być raczej odwołany. Lesz zaśpiewała wszystko co było w planie, a po koncercie wyściskała wszystkich, rozdała autografy i pozowała do zdjęć, była bardzo miła dla ludzi.
Kto wie, może jej to jeszcze popłaci.