Sara May pisała swojego bloga od lat. Nikomu to raczej nie wadziło. Była stosunkowo niegroźna, bo nieznana. Nieopatrznie opublikowaliśmy dwa jej wpisy i ruszyło. Na swoje usprawiedliwienie mamy tylko to, że nie pozostawiła nam specjalnego wyboru - obraziła dziecko i niewidomą kobietę (przypomnijmy: "Ta niewidoma z "Mam talent" to cipka niewydymka!" ). Można było krytykować kogokolwiek, za cokolwiek, ale je? Wasze kilka tysięcy komentarzy pod każdym artykułem cytującym te pierdy przypieczętowały jej los. Jest sławna. No właśnie, i co teraz?
Kasia Szczołek sprawia wrażenie, jakby upiła się swoim sukcesem. Ostatnio obraziła nawet Dodę, której dotąd regularnie słodziła. Ludzie z show-biznesu przecierają oczy. Co to jest? O co chodzi? "Sara May"?
Kto więc pierwszy rzuci kamieniem? Kto pierwszy powie to głośno?
Aktorka serialowa, znana też z bycia sobowtórką "Izy 3d", Monika Jarosińska, wyraziła obawy swojego środowiska na blogu. Przedwczoraj, po przeczytaniu o "bełcie Dody" zamieściła krótki wymowny wpis:
Czy ktoś mi wyjaśni kim jest ta kretynka Sara MaY?????????????????????????????????????????? Żal mi jej...
Czy ktoś może jej wyjaśnić?