W ubiegłym tygodniu Jane Fonda została aresztowana na schodach amerykańskiego Kapitolu. Legenda kina oraz laureatka Oscara brała wówczas udział w proteście, który miał na celu zwrócenie uwagi na pogłębiający się kryzys klimatyczny. Gwieździe oraz 16 innym demonstrującym zarzucono wówczas zakłócanie porządku oraz udział w nielegalnej manifestacji.
Przypomnijmy: 81-letnia Jane Fonda ARESZTOWANA! Gwiazdę zakuto w kajdanki i przetransportowano na posterunek policji (FOTO)
Po zapłaceniu kaucji za siebie oraz pozostałych aresztowanych Fonda opuściła posterunek policji. Niezrażona ewentualnymi konsekwencjami od razu zapowiedziała, że w przyszłości weźmie udział w kolejnych protestach.
Na jej kolejny publiczny wyraz sprzeciwu wobec aktualnej polityki klimatycznej nie trzeba było długo czekać. Zaledwie tydzień po głośnym incydencie aktorka ponownie wzięła udział w demonstracji. Tak jak poprzednio, tym razem również została aresztowana. Kilka godzin przed zdarzeniem Fonda udzieliła wywiadu amerykańskiej agencji Associated Press.
Problem polega na tym, że jestem stara - przyznała 81-letnia aktorka.
Następnie Fonda wyjaśniła, że podczas poprzedniego aresztowania skrępowano jej ręce za plecami i "nie miała się na czym oprzeć" przy wsiadaniu do policyjnego samochodu. Jak jednak donosi AP, tym razem w czasie zatrzymania waszyngtońska policja zadbała o to, aby ręce aktorki zostały skrępowane z przodu. Ponoć sama Fonda uznała funkcjonariuszy za niezwykle uprzejmych i profesjonalnych.
Gdy Jane Fonda była odprowadzana przez policjantów do radiowozu, w tłumie manifestujących dało się słyszeć: "Dzięki, Jane!". Wśród aresztowanych podczas piątkowego protestu znalazł się również aktor Sam Waterson, który obecnie występuje razem z gwiazdą w serialu Netflixa Grace and Frankie.