Kilka tygodni temu pisaliśmy o tym, że władze Malezji obawiają się "pornograficznego" show Rihanny. Władze państwa kazały piosenkarce zmienić cały przebieg przedstawienia. Nie wolno jej dotykać tancerzy, ani siebie samej w wyzywający sposób. Stroje występującego zespołu nie powinny odsłaniać za dużo ciała, a gwieździe oczywiście nie zezwolono na występ w jej stroju z seks shopu.
Malezja to kraj islamski, który ma bardzo restrykcyjne prawo obyczajowe. Już niejedna zagraniczna gwiazda była zmuszona do zupełnej zmiany wizerunku. Prawo nakazuje każdej kobiecie założenie stroju, który zakryje ją od ramion do kolan. Dokładnie tak samo ma być ubrana gwiazda. Chyba po raz pierwszy na scenie zobaczymy Rihannę z zakrytymi wdziękami.
Piosenkarka oczywiście nie zrezygnowała z kupy kasy i obiecała, że stroje z lateksu i skóry nie zostaną wykorzystane podczas malezyjskiego koncertu. Na tę okazję zostaną przygotowane zupełnie nowe kostiumy i ugrzeczniona choreografia.
Pozostaje pytanie, czy pozbawione krzykliwej oprawy show będzie równie ciekawe? Brak fajerwerków może zwyczajnie obnażyć braki wokalne i sceniczne. Zazwyczaj na swoich koncertach Rihanna przykuwa uwagę głownie takim zachowaniem: