Meghan Markle z brytyjskimi mediami nie ma łatwo. Wielu uważa, że księżna Sussex stała się ofiarą prasy podobnie jak było to w przypadku tragicznie zmarłej księżnej Diany. Po raz pierwszy do tej kwestii książęca para odniosła się w wywiadzie dla brytyjskiej stacji telewizyjnej ITV. W dokumencie Markle przyznała, że publiczna krytyka mocno odbiła się na jej zdrowiu psychicznym i fizycznym.
ZOBACZ: Bliska płaczu Meghan Markle wyznaje: "Gdy byłam w ciąży, wszystko stało się naprawdę TRUDNE"
Po tak wyjątkowo szczerym wyznaniu Meghan Markle wybrała się do Royal Albert Hall, gdzie rozpoczął się doroczny szczyt One Young World.Podczas gdy media skupiały się głównie na stylizacji księżnej, głos w sprawie zabrała też Judi James, ekspertka od mowy ciała. Uważacie, że Meghan była tego dnia radosna, ponieważ na jej twarzy gościł uśmiech? Judi ma zupełnie inne wnioski.
James zwróciła uwagę przede wszystkim na fryzurę księżnej. W rozmowie DailyMail przyznała, że Meghan miała rozpuszczone włosy tylko po to, by móc się zasłonić.
Włosy zakrywają twarz i oczy - twierdzi Judi James.
Ale to nie koniec. Ważne są też gesty, dlatego Judi zauważa, że Meghan wyjątkowo wysoko trzymała lewą rękę. Jak uzasadnia, był to niejako gest obronny.
Tak jak za czasów jej zaręczyn i ślubu. Dawało jej to poczucie bezpieczeństwa i pewności w życiu.