Ewa Minge należy do grona nielicznych polskich projektantów, którym udało się zaistnieć za granicą. 52-latka w branży modowej działa już kilka dekad, a jej projekty doceniają osoby ze świata show biznesu.
Od jakiegoś czasu projektantka regularnie udziela się również w sieci, gdzie ochoczo komentuje otaczającą ją rzeczywistość. Minge ma na swoim koncie między innymi wywód na temat tuszy Dominiki Gwit czy medialną kłótnię z Michałem Figurskim.
W piątek pokusiła się o kolejną publikację. Na jej instgramowym profilu pojawiło się zdjęcie Elżbiety Starosteckiej w zestawieniu z fotografią… Mariny Łuczenko. Ewa poświęciła żonie Wojtka Szczęsnego obszerny wpis, za którego pośrednictwem wyraziła swój zachwyt nad jej urodą:
Można ją lubić bądź nie, ale ile razy widzę tę dziewczynę, stwierdzam, że jest tak zjawiskowo piękna jak Elżbieta Starostecka - zaczyna projektantka. Kochała się w niej cała męska cześć Polski, a kobiety współczuły jej w "Trędowatej" okrutnego losu.
Minge uważa, że gdyby zdecydowano się na odtworzenie produkcji z 1976 roku, mama Liama byłaby idealną kandydatką do roli Stefci. Według niej do pewnych ról nie potrzeba dobrego warsztatu aktorskiego, a wystarczy jedynie ładna buzia:
Gdyby ktoś chciał zrobić ten film na nowo i potrzebował aktorki, to polecam @marinaofficial. Nie znam osobiście, więc nie wiem jak aktorsko, ale są pewne role, gdzie trzeba patrzeć, patrzeć, patrzeć i wzdychać. Nie macie wrażenia, że uroda tej dziewczyny jest niezwykle podobna do urody Pani Elżbiety z młodych lat i budzi jakiś ponadczasowy romantyzm?_ - nie kryje zachwytów nad celebrytką.
W dalszej części postu Ewa zagaja fanów i pyta, czy posiadają swoje typy pięknych kobiet w rodzimym kinie:
Macie swoje typy najpiękniejszych kobiet w naszej kinematografii? Kogo byście chcieli mieć obok siebie na kolacji? A do kogo się przytulić? - wypytuje. Bez podtekstów! Chodzi o sympatię i tę magię. Dziewczyn ze zdjęcia bym bała się przytulić, z wyglądu eteryczne romantyczki, kruche, delikatne. Mogłabym uszkodzić tym moim energetycznym charakterem - kończy osobliwy wywód.