Meghan Markle nadal nie może zaznać spokoju od tabloidów, mimo iż sama twierdzi, że niczego bardziej nie pragnie i gardzi showbiznesowym dziennikarstwem. Na odważne wyznanie księżna zdobyła się z okazji kręcenia filmu dokumentalnego przedstawiającego jej podróż do Afryki u boku księcia Harry'ego. W opublikowanym nagraniu możemy zaobserwować, jak załzawiona Meghan wyrzuca brytyjskim tabloidom, że doprowadziły ją na kraniec wytrzymałości psychicznej i fizycznej, zaznaczając przy tym, że jako "naiwna Amerykanka" nie miała pojęcia, w co się tak naprawdę pakuje, godząc się na medialny związek z księciem.
Zobacz: Bliska płaczu Meghan Markle wyznaje: "Gdy byłam w ciąży, wszystko stało się naprawdę TRUDNE"
Ckliwe wideo miało za zadanie "uczłowieczyć" wizerunek Meghan, która nie cieszy się na Wyspach najlepszą prasą, jednak pamiętliwi dziennikarze pokrzyżowali jej plany. Królowa amerykańskich plotek Wendy Williams zarzuciła Markle, że doskonale wiedziała, na co się pisze, uwodząc royalsa. Tezę tę potwierdziła w ostatnią niedzielę autorka Katie Hind, która swego czasu pisała dla brytyjskich tabloidów i miała przyjemność poznać się bliżej z Meghan w 2013 roku, jeszcze zanim ta zbliżyła się do rodziny królewskiej.
W poświęconym skrajnej hipokryzji Meghan felietonie Hind opowiada, jak była notorycznie nagabywana przez ówczesnego agenta amerykańskiej celebrytki, Neila Ransome'a. Okazuje się, że mężczyzna błagał o spotkanie z jego klientką wszystkie największe nazwiska showbiznesowego dziennikarstwa, w nadziei, że pomogą Meghan zaistnieć w lokalnych tabloidach.
Nie chciałam z początku się z nią spotykać. Neil zdecydował więc poprosić o pomoc naszą wspólną przyjaciółkę, aby spróbowała mnie urobić. Powiedziała, że może pójść ze mną, że możemy zrobić z tego imprezę, na której będziemy miały nieograniczony dostęp do prosecco. Ich desperacja, aby doprowadzić do spotkania z Meghan, była oczywista - wspomina dziennikarka.
Według Hind Meghan posiada wrodzony dar do poznawania nowych osób. Przyszła księżna była w jej towarzystwie niezwykle naturalna, mimo że nigdy wcześniej się nie spotkały. Amerykanka poprosiła ponoć nawet o sercową poradę. O jej względy miał zabiegać wówczas Ashley Cole, słynny angielski piłkarz, znany z licznych kochanek i towarzyskich skandali. Hind doradziła, aby jak najszybciej odrzucić zaloty sportowca, co spotkało się z wielkim rozczarowaniem Meghan.
Pamiętam, jak obserwowałam jej zasmuconą twarz i czułam się źle, że zmiażdżyłam jej marzenie o zostaniu jedną z WAGs - czytamy na stronie Daily Mail.
Spotkanie miało zakończyć się około godziny 11, a w jego wyniku powstał krótki tekst o napiętej relacji miedzy Ashley Colem a Meghan Markle, który Katie zamieściła w prowadzonej przez siebie rubryce. Jak się jednak okazało, to był zaledwie początek imponującej krucjaty Meghan po sławę na brytyjskich wyspach.
Tydzień po sączeniu prosecco z showbiznesową dziennikarką przyszła księżna pojawiła się na czerwonym dywanie, opierając się o ramię samotnego modela, co Hind wytłumaczyła jako klasyczny zabieg marketingowy mający na celu zwrócić uwagę paparazzi. Nieco później Meghan wystąpiła na gali charytatywnej, na której pomagała z wydawaniem nagród. Podobno to podczas tej właśnie imprezy Markle zapytała celebrytkę Lizzie Candy, czy nie zna żadnych wolnych, sławnych mężczyzn, których mogłaby zapoznać.
Znasz jakichś sławnych facetów? Jestem singielką i naprawdę kocham Anglików - miała powiedzieć małżonka księcia Harry'ego w 2013 roku.
Jej próby zaistnienia w show biznesie uwzględniły również pojawienie się na premierze filmu, z którym nie miała absolutnie nic do czynienia.
Zaledwie kilkanaście dni temu Meghan i Harry ruszyli na sądową wojnę z tabloidami. Ich przedsięwzięcie wypada jednak dość zabawnie w perspektywie wspomnień desperackich prób zabłyśnięcia księżnej sprzed kilku lat.