W połowie sierpnia Polską wstrząsnęła informacja o zaginięciu Piotra Woźniaka-Staraka. Mąż Agnieszki Woźniak-Starak wypłynął motorówką w rejs po jeziorze Kisajno, w trakcie którego doszło do tragicznego wypadku. Ciało producenta filmowego odnaleziono po kilku dniach szeroko zakrojonych poszukiwań.
Mężczyzna został pochowany na terenie prywatnej posiadłości w Fuledzie na Mazurach, należącej do rodziny Staraków. Pomysł ten jeszcze przed pogrzebem budził kontrowersje, a Inspektorat Sanitarny w Olsztynie informował o braku zgody na takie przedsięwzięcie. Rodzina zmarłego 39-latka argumentowała jednak, że skoro zamierza pochować zmarłego w katakumbach, to nie potrzebuje na to zgody Inspektoratu.
Przypomnijmy: Piotr Woźniak-Starak nie zostanie pochowany w rodzinnej posiadłości: "Nigdzie nie występowali o takie pozwolenie
Od tygodnia grobem Piotra Woźniaka-Staraka interesował się powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Na wniosek sanepidu w Giżycku Jerzy Chmielewski sprawdzał, czy mężczyznę pochowano zgodnie z przepisami. Chmielewski miał co do tego wątpliwości, którymi podzielił się w piśmie wysłanym do sanepidu oraz wójta Giżycka, Marka Jasudowicza. Jasudowicz przyznał, że sprawa jest "delikatna" i będzie potrzebował "kilku dni do namysłu".
Na miejscu przeprowadzono kontrolę, z której wynika, że grób nie spełnia wymogów stawianych katakumbom. W związku z wynikiem kontroli, do Komendy Powiatowej Policji w Giżycku wpłynęły zawiadomienia złożone przez wójta i dyrekcję Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologiczna w Olsztynie.
Złożyłem dziś do komendanta policji w Giżycku zawiadomienie dotyczące możliwości popełnienia wykroczenia polegającego na pochówku poza obrębem cmentarza - potwierdza Marek Jasudowicz w rozmowie z PAP.
Nasze zawiadomienie dotyczy tej samej kwestii - dodaje dyrektor wojewódzkiego sanepidu w Olsztynie, Janusz Dzisko.
Zasady chowania zmarłych określone są szczegółowo w artykule 18. ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych. Naruszenie przepisów podlega karze aresztu lub grzywny.