Meghan Markle od dawna nie kryje niechęci do prezydenta swojego państwa. W 2016 żona księcia Harry’ego roku miała nazwać Donalda Trumpa "mizoginistycznym i stwarzającym podziały przywódcą". Gdy ten się o tym dowiedział tuż przed czerwcową wizytą w Wielkiej Brytanii, również nie szczędził w słowach, wypowiadając się o księżnej Sussex. Choć donoszono wówczas, że Trump nazwał Markle "paskudną", sam prezydent Stanów Zjednoczonych za pośrednictwem Twittera kategorycznie temu zaprzeczył.
Okazuje się, że Donald z zaciekawieniem śledzi to, co dzieje się w życiu Meghan. Prezydent obejrzał nawet ostatni głośny dokument, w którym bliska płaczu księżna narzeka na brytyjską prasę. Do sytuacji swojej żyjącej w Wielkiej Brytanii rodaczki odniósł się podczas wywiadu radiowego z Nigelem Faragem. Według 73-latka mama Archiego za bardzo przejmuje się słowami krytyki:
Oglądałem udzielane przez nią wywiady i widziałem, że ona bierze to wszystko do siebie - mówił podczas rozmowy z brytyjskim politykiem.
Prezydent dodał też, że nie tylko Markle powinna się "uodpornić", by skutecznie poradzić sobie z nieustannymi ocenami tabloidów, ale i społeczeństwo powinno obchodzić się z nią nieco łagodniej:
Myślę, że musicie być trochę ostrożniejsi, bo ona odbiera to wszystko bardzo osobiście - zwrócił się do Farage’a. I jestem w stanie to zrozumieć, choć jej nie znam - dodał.