W połowie sierpnia cała Polska żyła doniesieniami o zaginięciu Piotra Woźniaka-Staraka na jeziorze Kisajno. Po pięciu dniach poszukiwań odnaleziono ciało producenta filmowego i przekazano do identyfikacji oraz obdukcji. Pod koniec sierpnia w Konstancinie-Jeziornie odbył się jego pogrzeb, na którym obecna była najbliższa rodzina, przyjaciele oraz żona, Agnieszka Woźniak-Starak.
Choć wydawało się, że pochówek przynajmniej częściowo zamknie bolesny etap w życiu najbliższych 39-latka, okazało się, że spore kontrowersje wywołuje nagrobek Piotra.
Mężczyznę pochowano na terenie prywatnej posiadłości w Fuledzie na Mazurach, należącej do rodziny Staraków. Od jakiegoś czasu katakumbami interesował się powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Na wniosek sanepidu w Giżycku Jerzy Chmielewski sprawdził, czy Woźniaka-Staraka pochowano zgodnie z przepisami. Przeprowadzono kontrolę, z której wynika, że grób nie spełnia wszystkich wymogów. W związku z wynikiem kontroli, do Komendy Powiatowej Policji w Giżycku wpłynęły zawiadomienia złożone przez wójta i dyrekcję Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie.
Zobacz: Ciąg dalszy kontrowersji wokół pochówku Piotra Woźniaka-Staraka. Wójt i sanepid ZAWIADOMILI POLICJĘ
Sprawą zajmie się policja i zdecyduje, czy skierować ją do prokuratury. Na chwilę obecną rodzina Piotra nie zamierza się jednak przejmować problemami prawnym związanymi z grobem. Jak donosi Super Express, 1 listopada rodzice i żona producenta filmowego zebrali się w Fuledzie, by wspólnie go powspominać i czuwać przy jego przyozdobionym kwiatami grobie.
Bardzo możliwe, że w związku z zawiadomieniem o nielegalnym pochówku, dojdzie niebawem do przeniesienia trumny z ciałem producenta w zupełnie miejsce…