W nowej Gali ukazał się "długo oczekiwany" wywiad ze świątobliwym Piotrem Rubikiem (przystrzyżonym specjalnie na potrzeby sesji) i jego młodą żoną Agatą. Jest tak smętny, że czytaliśmy go dwa dni z przerwami. Naprawdę ciężko dobrnąć do końca. Jedyne przy czym się obudziliśmy to fragment, w którym Rubik zapewnia, że nigdy nie palił marihuany. Tłumaczy, że bał się, że "mogłaby mieć jakiś wpływ na jego umysł". Tak, to byłaby wielka strata.
"Pan Piotr" rozmarzył się też opowiadając o swoim doskonałym życiu i... ugryzł się w język. Niestety trochę za późno. Wypadło to dość dziwnie:
Zwiedziłem prawie cały świat. Myślę, że skosztowałem wszystkiego, czego chciałem, a to, czego nie spróbowałem, chyba nie bardzo mnie pociągało. W każdym razie niczego nie żałuję... No może... Nie, jednak nie. Chciałem powiedzieć, że żałuję, że nie spotkałem wcześniej Agaty, ale...
...mógłoby jej pan wtedy nie zauważyć? - podpowiada złośliwie dziennikarka.
Agaty nie da się nie zauważyć - odpowiada Rubik udając idiotę. Ale może byłbym wtedy głupszy i nie umiałbym docenić tego, co mam.
Nie będziemy tego komentować. Sądzimy, że gość starszy o 20 lat od swojej żony powinien jak ognia unikać takich skojarzeń. Przynajmiej udzielając wywiadów.
Spójrzcie mu głęboko w oczy... Jak tu się nie zakochać?