Po śmierci Anny Przybylskiej, Jarosław Bieniuk przez długi czas nie mógł ułożyć sobie życia. Dopiero w 2016 roku na jego drodze pojawiła się Martyna Gliwińska, która nie tylko spodobała się piłkarzowi, ale również zaskarbiła sobie sympatię jego pociech.
Choć para rozstawała się i schodziła, o prawdziwości łączącego ich uczucia może świadczyć postawa Gliwińskiej, która nawet w najtrudniejszym momencie dla Bieniuka, trwała u jego boku, nie dopuszczając do siebie myśli, że oskarżenia o rzekomy gwałt mogą okazać się prawdziwe.
Okazało się, że faktycznie parę zbliżył ten trudny dla znajomości test. Niestety, tylko na chwilę. Jak poinformowała Martyna Gliwińska, spodziewa się dziecka z piłkarzem. On jednak jej stan błogosławiony uznał za "problem".
W międzyczasie Jarosław próbował się tłumaczyć, że ciąża to wcale nie problem, a on przecież próbuje się dogadać z matką jego dziecka. Jednak jego wyjaśnienia szybko kontrowała Martyna.
Martyna w sobotę opublikowała zdjęcie we własnoręcznie wykonanym ponczo. Naszą uwagę jednak przyciągnęło Instastory byłej (?) dziewczyny Bieniuka. Smutna Gliwińska opublikowała zdjęcie, na którym głaszcze kota. Na twarz dodała sobie filtr zmieniający w zwierzę spadające zawsze na cztery łapy. W kolejnych Instastories Martyna chwali się, że słucha piosenki Kazika:
I nie zapomnę tego dnia, gdy widziałem cię w Sopocie
Było dosyć chłodno, ja od razu się spociłem
I chociaż gdzieś słyszałem, to nieprawda jak sądzę
Że oddajesz się angielskim turystom za pieniądze
Spalam się
Dla ciebie spalam się
Spalam się
Dla ciebie spalam się - słyszymy w opublikowanym wideo.
Myślicie, że samotna Gliwińska tak spędzi tegoroczną jesień? Głaszcząc kota w rytm muzyki Kazika?