Otylia Jędrzejczak na początku lat 2000 odnosiła sukcesy w pływaniu na skalę światową. Uchodziła za jednego z najlepszych sportowców w kraju i nic nie wróżyło szybkiego zakończenia jej kariery. Niestety, w roku 2005 doszło do ogromnej tragedii. Jędrzejczak spodowała wypadek samochodowy, w wyniku którego śmierć poniósł jej 19-letni brat, Szymon. Pływaczce postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Otylia została skazana na dziewięć miesięcy ograniczenia wolności i prac na cele społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie oraz otrzymała zakaz prowadzenia pojazów przez jeden rok.
Po latach, jak wcześniej już zapowiadała, Jędrzejczak postanowiła powrócić wspomnieniami do tych tragicznych zdarzeń w swojej biografii Otylia. Moja historia, która ukaże się w sprzedaży pod koniec listopada. Fakt dotarł do fragmentów książki, w których pływaczka wyznaje, że krótko po wypadku myślała o samobójstwie.
Obcy ludzie pisali anonimowo w komentarzach pod artykułami, że życzą mi śmierci, nazywali morderczynią. Przez głowę pierwszy raz w życiu przeszła mi myśl, żeby ze sobą skończyć. To był jedyny moment, w którym nie umiałam dźwignąć tego kamienia na plecach. Miałam już plan, jak to zrobić.
W biografii Otylia opisała również swoją wizytę w programie Jolanty Pieńkowskiej w 2009 roku, czyli cztery lata po wypadku samochodowym z jej udziałem. Jędrzejczak przyznała, że rozmowa z dziennikarką doprowadziła ją do łez, gdyż jej przebieg był zupełnie inny, niż było to wcześniej ustalone.
Jolanta Pieńkowska zaprosiła mnie do programu „Druga strona medalu”. Doprowadziła mnie do łez, wyszłam stamtąd zdruzgotana psychicznie. Nie byłam wtedy przygotowana do rozmowy o wypadku, a warunkiem zgody na mój udział w programie było zapewnienie, że ten temat nie będzie poruszony.
Mistrzyni olimpijska wspomina dziś ten wywiad z ogromnym bólem, określając pytania Pieńkowskiej "brakiem empatii".
Tylko powiększyły rany w moim sercu. Nie miałam odwagi przerwać tego wywiadu - pisze w swojej biografii.
Myślicie, że Pieńkowska ma coś na swoją obronę?