Medycyna estetyczna jest nieodzownym elementem świata show biznesu. Jakby nie było, nasi ukochani celebryci zarabiają na swoim wizerunku, trudno więc się dziwić, że w starciu z dziesiątkami fotoreporterów starają się prezentować z jak najlepszej strony. Szkoda tylko, że tak niewielu z nich przyznaje się do majstrowania przy urodzie, przekonując, że zmiany w ich aparycji zaszły na przykład pod wpływem stosowania cudownej diety, co w efekcie funduje przeciętnym obywatelom niepotrzebne kompleksy.
Wyjątek od tej smutnej reguły postanowiła ustanowić ostatnio Karolina Woźniak, znana w celebryckim półświatku jako ukochana Przemysława Salety. Za pośrednictwem Instagrama kobieta podzieliła się z fanami informacją o wyjęciu z piersi silikonowych implantów, które "zamontowała" za namową fotografów i pod wpływem trendów rodem z Miami.
Zazwyczaj staram się nie analizować i nie wracać do swoich źle podjętych decyzji, ale są wyjątki... Taką właśnie złą decyzją przed laty było powiększenie piersi za sprawą mojej lekkomyślności, namów pseudofotografów czy głupiej mody panującej w Miami. A więc... - zapowiada dramatycznie 29-latka.
Do opisu dołączono fotografię, na której możemy zaobserwować uśmiechniętą od ucha do ucha Karolinę, pozującą z mięsistymi sferami, które jeszcze niedawno zamieszkiwały jej klatkę piersiową.
Pozbyłam się implantów, które, jakkolwiek patetycznie to brzmi, miałam wrażenie, że kamuflują moje prawdziwe oblicze, a dodatkowo szufladkują. I wiecie co? Była to najlepsza decyzja, jaką mogłam podjąć! Czuję się rewelacyjnie! Tak w 100% sobą. Po prostu - czytamy na instagramowym profilu modelki.