Maciej Maleńczuk ma dość sprecyzowane poglądy na temat kobiet. Jego zdaniem każda jest dziwką. Tylko nie każda o tym wie. W nowym wywiadzie dla Vivy wylewa swoje frustracje i zdradza opinię na temat instytucji małżeństwa, które nazywa zalegalizowaną prostytucją. Czy ma rację?
Wiele nocy nie przespałem, zastanawiając się, dlaczego kobiety są takie, a nie inne - zaczyna wokalista. Uważam, że w etapie ewolucji kobiety same ustawiły się w podrzędnej roli, ponieważ to są małe cwaniary. Mamią mężczyznę makijażem, perfumami, a wszystko po to, żeby go ogłupić, a potem przejąć jego konto, dom, dzieci, pozbawić go wszystkiego i na koniec jeszcze powiedzieć, że jest draniem i do niczego się nie nadaje. To jest prostytucja rozwinięta na szeroką skalę i najdroższa dziwka jest tańcza od kobiety, z którą mężczyzna się zwiąże na stałe. Masz żonę, to płać, bo zachciało ci się z nią przespać.
Dalej jest ostrzej:
Teraz jest tak, że kiedy tylko w małżeństwie się nie układa, baba zaraz zabiera dzieci. Potem szybko znajduje sobie jakiegoś gacha, dzieci muszą się na to patrzeć, a ojciec bulić, żeby mogła z tamtym sobie uwić gniazdko. Każda żona to dziwką, a małżeństwo to zinstytucjonalizowana prostytucja. I koniec. I kropka.
Wygląda na to, że facet chciałby po prostu płacić dużo mniej za seks ze stałą partnerką. Czy taka filozofia do Was przemawia?
To pan Maleńczuk ze swoją, za przeproszeniem, dziwką: