Aż chciałoby się zapytać, dlaczego? Przecież tak dobrze jej poszło odbicie Piotra Grabowskiego jego rodzinie. Powinna iść za ciosem. Chyba że boi się, że skończy jak Kołakowska, w dodatku z dwójką. To rzeczywiście niewesoła perspektywa.
Zarówno Anna jak i zakochany w niej Piotr nie dali się sprowokować i nie komentowali plotek - pisze Fakt. Ich uczucie przetrwało burzę. Gdy w kwietniu zeszłego roku urodziła się L**_enka**, zbliżyli się do siebie jeszcze bardziej._
To dość sielankowy obrazek. Aż dziwne, że zapamiętaliśmy to zupełnie inaczej. Grabowski nie raczył przecież nawet pojawić się w szpitalu, w którym jego kochanka urodziła mu dziecko (zobacz: Nie był przy porodzie). Tłumaczył się obowiązkami zawodowymi, co może odrobinę dziwić, gdyż nie jest zbyt rozchwytywany w show-biznesie.
Aktorka oczywiście zapewnia, że partner bardzo pomaga jej przy dziecku. Cóż innego mogłaby powiedzieć tabloidowi?
Mamy przecież XXI wiek - tłumaczy. Z Piotrem zajmujemy się Lenką na zmianę. Jestem w tej chwili w pełni spełnioną matką i kobietą. Zaraz potem dodaje: Macierzyństwo dało mi wiele szczęścia, ale wcale nie planuję kolejnego dziecka.