Rihanna i Chris Brown spotykają się od prawie dwóch lat i mniej więcej tak samo długo twierdzą, że łączy ich coś więcej niż przyjaźń. Oczywiście wszystkie fakty temu przeczą i jak na dłoni widać, że są parą. Są praktycznie nierozłączni, wszędzie pokazują się razem, publikowaliśmy też wiele zdjęć, na których całują się, przytulają i dotykają. Spędzili nawet wspólnie Boże Narodzenie, z rodziną Chrisa. Osoby z otoczenia piosenkarki twierdzą wręcz, że Rihanna ma obsesję na jego punkcie:
Chce mieć Chrisa przy sobie dosłownie 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu – mówi źródło magazynu OK!. Jeżeli jest z nią na przykład na sesji zdjęciowej, musi siedzieć cały czas przy niej. Kiedy odejdzie choćby kilka kroków dalej, to od razu panikuje i pyta, dokąd poszedł.
Kiedy nie ma go fizycznie obok niej, musi go stale kontrolować – dodaje inna osoba pracująca z Rihanną. Ciągle do niego dzwoni i sprawdza, co robi. Po prostu ma obsesję na jego punkcie!
Świetne podejście. Nie ma chyba nic bardziej odstraszającego facetów niż taka zaborczość. To gorsze niż ogrodniczki Gosi Andrzejewicz. Przecież nawet Rihanną można się zmęczyć...