Michał Wiśniewski jest naprawdę trudnym idolem. Swoich fanów obrażał już na blogu nie raz. Najbardziej oberwało się im na początku listopada zeszłego roku, kiedy Wiśnia zrugał ich po długo zapowiadanym koncercie w Łodzi, promującym nową płytę.
Chyba już czas powiedzieć: "Zapomnijcie, że żyłem..." - pisał wtedy. Błędem jest zbliżanie się do Was i obdarowywanie Was głębokim uczuciem. Nie będę już organizował spotkań i wychodził po koncercie. Wypisuję się z klubu.
Kilka dni temu odbył się czat Michała z fanami, na którym było jeszcze ostrzej. Zażarta dyskusja wywiązała się, kiedy Wiśniewski oświadczył, że zamyka największe w Polsce forum Ich Troje, bez podania wyraźnej przyczyny. Rozmawiający ze swoim idolem ludzie próbowali wyciągnąć od niego powody takiej decyzji. Jak zawsze z tłumaczeń Michała ciężko cokolwiek zrozumieć, ale jedno jest pewne: zaczął wyzywać i obrażać swoich (chyba już byłych) wielbicieli. Jak sądzicie, czy podczas poniższej rozmowy był trzeźwy?
- Będzie forum dla niemieckojęzycznych, którzy nie dostali palca, więc za całą rękę chwytać nie będą - ogłosił na początku Wiśnia.
- Jak ci się płyta nie podoba to pójdź do dody na forum... - odpowiedział później jednemu z fanów.
- Płyta ma prawo się nie podobać. Co w tym złego? - argumentował fan.
- Ja potrzebuję wsparcia - nie skurwysyństwa. Ichtrojowianie to była armia, już jej nie ma... możesz mówić co chcesz... Za bardzo osobisty kontakt... Jak zwykle. Była u mnie Holenderka, która jest prawdziwym fanem, wraz ze swoim mężem... Byli w domu z dwoma adoptowanymi synami... To jest przyjaźń.
O co mu chodzi? Co to za bełkot?
Dalej było jeszcze lepiej. Michał zaczął oskarżać swoich fanów, że... obrócili się przeciwko niemu:
- _To jest czat dla fanów, nie dla małych chujków..._
- A pamiętasz Michał, jak mówiłeś, że krytyka zawsze, byle konstruktywna? Nie każdy potrafi wyważyć, co jest jeszcze konstruktywne, a co już boli... - odpisał jeden z uczestników czatu.
- A widzisz. Krytyka tak... ale wy jesteście moją platformą na zewnatrz... I ODWROCILIŚCIE SIĘ!
- Masz nas w dupie?
- Wszystkich, co mają Ich Troje w dupie, ja też mam...
I to były ostatnie słowa, jakie napisał swoim fanom Wiśniewski. Co ciekawe, wkrótce potem zapis rozmowy po prostu zniknął ze strony... Czyżby ktoś wytrzeźwiał i to przeczytał?