Coraz bardziej niepokojące wieści pojawiają się w zachodniej prasie w sprawie adopcji malawijskiego chłopca przez Madonnę.
Okazało się bowiem, że ojciec chłopca Yohane Banda nie zdawał sobie sprawy z tego, że adopcja jest procesem nieodwracalnym. Wcześniej zatroskany ojciec popierał pomysł adopcji swojego syna, ale teraz wychodzi na jaw jego kompletne niedoinformowanie w niektórych kwestiach.
Yohane twierdzi, że lokalni urzędnicy nie wyjaśnili mu w pełni, na czym polega adopcja i dlatego sądził, że Davie będzie żył u Madonny tylko przez parę lat, że spędzi u niej swoje wczesne dzieciństwo.
Gdyby mi powiedzieli, że adopcja oznacza, że David już nie będzie moim synem... Gdyby mi o tym powiedziano, to nigdy nie zgodziłbym się na adopcję - mówi zatroskany ojciec. Chciałbym więcej wyjaśnień na ten temat.
Wolałbym żeby David wrócił do sierocińca, gdzie mógłbym go widywać. Nie chcę odsyłać go na zawsze.
Nie potrafię czytać i pisać więc polegałem na tym, co powiedzieli mi urzędnicy. Mówili mi, że Madonna będzie się zajmować dzieckiem w ten sam sposób w jaki planował go wyedukować sierociniec. Zgodziliśmy się na to, że Madonna będzie się opiekowała moim dzieckiem do czasu kiedy skończy szkołę i stanie się niezależny. I wtedy by do mnie wrócił.