Ivan Komarenko bez zbędnych sentymentów postanowił przeciąć ostatnią nić łączącą go z ojczyzną - chce zrzec się rosyjskiego obywatelstwa. Mimo kilkunastu lat spędzonych w Polsce, ukończenia studiów na Uniwersytecie Warszawskim, kupienia mieszkania w Warszawie oraz czegoś, co Twoje Imperium optymistycznie nazywa "dobrą pozycją w show-biznesie", Komarenko nadal ma tylko kartę stałego pobytu.
Czuje się z tym mało komfortowo, więc, jak donosi tabloid, chce zrezygnować z rosyjskiego paszportu. Trudno się dziwić. W rodzinnym Władywostoku nie zrobiłby kariery pokazując gołą dupę na balkonie. Mogłby sobie odmrozić...
Ponieważ rosyjskie prawo nie dopuszcza możliwości podwójnego obywatelstwa, aby dostać polskie, Komarenko będzie musiał zrzec się rosyjskiego.
Cóż, matka Rosja nie będzie chyba płakać.