Niedawny wypadek Dody i operacja kręgosłupa, którą w jego efekcie przeszła, nie zostawiły jej organizmu bez szwanku. Przypomnijmy - Doda miała, wedle zaleceń lekarza, zwolnić tempo, oszczędzać się i nie chodzić w szpilkach. W butach na płaskim obcasie widziano ją jednak po operacji tylko raz - potem wróciła do starych zwyczajów. Teraz przyszło jej za to zapłacić.
Piosenkarka przebywa obecnie w USA. Podczas pobytu w Chicago, jak donosi Fakt, zmuszona była udać się do szpitala, ponieważ silny ból kręgosłupa prawie uniemożliwiał jej chodzenie. Gazeta pisze:
Obiektyw Faktu przyłapał Dodę, jak ok. godziny 17.30 wchodziła do chicagowskiej kliniki rehabilitacyjnej Vital Rehabilitation. Towarzyszył jej jeden z organizatorów jej trasy koncertowej po stanach oraz ochroniarz. Doda ledwie szła. Tak strasznie dokuczał jej kręgosłup. Ale na szczęście po 45-minutowym masażu z uśmiechem na twarzy odjechała do hotelu.
Naturalnie, masaż przynosi ulgę, ale nie jest lekiem, a zaledwie sposobem na czasowe uśmierzenie bólu. Czy Doda nadal będzie stawiać na szali swoje zdrowie?