Oglądalność programu Szymon Majewski Show spadła w ciągu ostatniego roku o... półtora miliona widzów! Jeszcze rok temu było to 4,3 mln., dziś - tylko 2,84 mln. Aż dziwne, że załapał się jeszcze do wiosennej ramówki.
To prawdziwa klęska, chociaż zrozumiała, bo w końcu jak długo można oglądać to samo. Żenujący i nieśmieszny mini-serial z Małaszyńskim też raczej nie pomógł. Producenci i prowadzący zdają sobie sprawę z głównej słabości programu, jaką jest przewidywalność i szukają pomysłów, jak wbogacić formułę.
Co gorsza podobno sam Szymon ma odczucie, że jego czas minął. Stąd nieukrywane zaskoczenie, gdy okazało się, że został wyróżniony Telekamerą w kategorii osobowość w rozrywce.
_**Przy produkcji setnego odcinka coś w nim pękło**_ - mówi Na żywo osoba pracująca przy produkcji show. Pamiętam wtedy jak krzyknął, że teraz to możemy już się spakować i iść do domu. To był niby żart, ale było czuć w tym gorycz i rozczarowanie. On naprawdę jest przemęczony.
Osoby prywatnie związane z Szymonem wskazują na jeszcze inne przyczyny problemów: Dopadł go kryzys typowy dla czterdziestolatka. Jak każdy facet w tym wieki robi bilans życia i zastanawia się, czy rolę telewizynego trefnisia będzie grał aż do emerytury.