Po kilku dniach milczenia Chris Brown postanowił wreszcie zagrać głos w sprawie pobicia Rihanny. Zrobił to pomimo wyraźnego zakazu ze strony rodziny, prawnika i rzecznika prasowego. Zwyczajnie nie wytrzymał (tak samo, jak wtedy, kiedy dusił swoją dziewczynę) i... wyrzucił z siebie stek strasznych bzdur.
Nawet nie przeprosił! Co za śmieć.
Na profilu w serwisie społecznościowym Chris umieścił swoje uśmiechnięte zdjęcia w towarzystwie półnagich striptizerek. Ostentacyjnie zmienił również opis - wykasował status "zajęty" i zmienił go na "samotny". Na koniec zamieścił agresywny wpis, w którym... grozi Rihannie!
Niebawem zobaczycie, jaka ona jest naprawdę! - odgraża się Chris. Oczywiste wszyscy wiedzą, kogo mam na myśli. Suka zniszczyła mi życie i jeszcze mnie popamięta. Przez nią straciłem fanów i mnóstwo kasy. Najbardziej jednak żal mi czasu, jaki w nią zainwestowałem.
Wyszło to BARDZO niesmacznie. Szczególnie, że w swoim wpisie Brown użył wobec Rihanny dwuznacznego wyrażenia: "you'll see her true colors". Miał na myśli jej "prawdziwą, złą naturę", czy może takie "kolory", które jej zafundował?