Sukces! Ivanowi Komarenko udało się nakłonić Fakt, by poświęcił mu cała stronę. Tabloid wzruszył się łzawą historią opieki, jaką Komarenko roztoczył nad sierotą imieniem Stiopa, wychowywanym przez jego ciotkę. Niestety, nigdy jakoś nie trafiała do nas dobroczynność ogłaszana w mediach. To zawsze budzi podejrzenia. Poza tym Ivan niedawno chwalił się, że dał 1000 euro kobiecie chorej na raka! Rzadko słyszy się coś równie niesmacznego.
Teraz nawet spotkanie z rodziną traktuje jako okazję do autoreklamy: Było bardzo wzruszająco. Okazało się, że są moimi fanami [!!!]. W 2005 roku kuzynka zobaczyła mnie w Eurowizji o od tamtej pory śledzili moje losy. Byli nawet na moim koncercie, ale nie mieli odwagi podejść. Ściany [w ich domu] były oklejone moimi plakatami... Stiopa nie ma taty, więc szukał we mnie wsparcia i zaczął mnie traktować prawie jak ojca, śmieję się więc, że mam teraz syna.