W niedzielny wieczór widzowie mieli szansę obejrzeć, jak ich ukochane gwiazdy kroczyły po czerwonym dywanie. Jednak żadna piękność nie przykuwała uwagi tak jak piosenkarka M.I.A. Wokalistka dała bardzo żywiołowy koncert podczas rozdania nagród Grammy. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że właśnie na ten dzień wyznaczono jej poród. Na szczęście dziecku nie spieszyło się z przyjściem na świat. Piosenkarka urodziła dopiero w czwartek.
Kilka miesięcy temu w jednym z wywiadów M.I.A. przyznała, że jej błyskawicznie rozwijająca się kariera to nic w porównaniu z macierzyństwem:
_**Zajście w ciążę to moje największe życiowe osiągnięcie.**_ Nie ma dla mnie znaczenia, jaką płeć będzie miało dziecko. Jeśli urodzę dziewczynkę, to wychowam ją na twardą kobietę. Podejrzewam jednak, że będzie to chłopiec. Ponoć spiczasty kształt brzucha oznacza, że urodzi się mały mężczyzna. Mój jest dokładnie takiego kształtu.
M.I.A. ma dobre oko, bo urodziła właśnie syna. Pudelek wita na świecie.