W weekend w Elblągu odbył się koncert Dody. Tym razem wystąpiła już w stroju na nowy sezon, okularach przeciwsłonecznych i brązowej peruce. Ciekawa odmiana. Nasza czytelniczka wspomina, że koncert był zabawny, ale skandalicznie nieprofesjonalny.
Śpiewając swoją nową piosenkę Rany, tak zafałszowała, że przerwała koncert i kazała muzykom zagrać od nowa, stwierdzając, że "wkurwia ją to, że nie może wejść w dźwięk" - wspomina. Sytuacja powtórzyła się potem jeszcze ze trzy razy.
Na koniec występu Rabczewska postanowiła podzielić się z fanami kilkoma głębokimi przemyśleniami:
Stwierdziła, że ma wszystko w dupie, bo tak trzeba i jak mówi jej dobra koleżanka (w domyśle Maja): "Wszystko jest gównem oprócz moczu!"
To takie przemyślenie godne Michała Wiśniewskiego. "Kupa gówna z przewagą kupy." Nasze gratulacje.